wtorek, 23 lutego 2010

Pochod byka :)

Mielismy zabrac sie za niniejszy wpis juz duzo wczesniej, bo wydarzenie o ktorym mowa mialo miejsce juz 7 lutego. Niestety, zawirowania w pracy i odpoczynek po zawirowaniach nie pozwolily nam tego wczesniej uskutecznic.

Ale wracajac do tematu... Rzecz dziala sie w El Pueblito, gdzie od poczatku lutego trwalo swieto Matki Boskiej z El Pueblito, to samo, na ktore rok temu przypadkowo trafilismy z Kinga i Michalem. Tym razem znalismy schemat swieta i bylismy bardziej wtajemniczeni w jego obchody.

Tym samym, wiedzielismy o chyba najwiekszej atrakcji czyli o tak zwanym Paseo de Buey (pochodzie byczka). Najwiekszym minusem tego wydarzenia byla wczesna pora, o ktorej wspomniany spacerek mial sie odbyc. O godzinie 9 rano w niedzielny poranek mielismy znalezc sie w centrum Pueblito w poszukiwaniu bohatera dnia, ktory jak nam opowiedziano mial byc odswietnie ubrany w... warzywa i tequile. Oczywiscie zlokalizowanie pochodu nie bylo wcale trudne ze wzgledu na tlumy oraz tradycyjna orkiestre. Gorzej bylo dostac sie w poblize zwierzaka.

Tradycja mowi, ze w niedziele rano kilku wystrojonych mezczyzn ma poprowadzic ulicami miasteczka byka, ktorego nastepnie zabija sie oraz gotuje sie z niego i z warzyw niesionych przez niego na grzbiecie rosol. Zupa rozdawana wszystkim chetnym w poniedzialek na ulicach miasta za darmo.

Ponizej zamieszczamy kilka fotek uwieczniajacych nasz niedzielny poranny spacerek.











Oczywiscie podczas swieta nie zabraklo tutejszych przysmakow: churros i chleba z orzechami.

2 komentarze:

  1. A dla mnie to straszne! Zwierzę jest uwiązane za rogi, nogi, ciągnięty wśród tłumu, zestresowany a następnie zabijany. Takie rzeczy powinno się piętnować i żadna tradycja nie tłumaczy znęcania się nad zwierzęciem!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Byk nie jest zbyt chętny do współpracy... A patrząc na ubrania autochtonów przypuszczam, że było jakieś 20 stopni w cieniu ;)

    OdpowiedzUsuń