czwartek, 10 września 2009

Xilitla

Niedziele 22 sierpnia spedzilismy bardzo intensywnie. Dzien rozpoczelismy od pożywnego meksykańskiego śniadania, aby mieć siły na atrakcje czekajace nas w Xilitli.
Bedac w Xilitli, ktora na pierwszy rzut okna wydaje się być meksykanskim odpowiednikiem Monaco (ach te wiezowce!) nalezy odwiedzic park zbudowany przez Edwarda James´a. Ow surrealistyczny park tzw.: “Las Pozas” to połączenie tropikalnej roślinności oraz betonowych budowli/rzeźb zaprojektowanych przez wspomnianego juz artystę ekscentryka.






Jest to miejsce tłumnie odwiedzane przez turystόw, nic dziwnego biorąc pod uwagę panujący tu mikroklimat, egzotyczną roślinność i możliwość wykąpania się w kryształowo czystej wodzie np. tuz nad brzegiem… wodospadu.




Poza kapielą w tym egzotycznym środowisku park jest prawdziwym rajem dla kochających spacery. Jest tu mnόstwo drόżek lepiej lub gorzej widocznych, połączonych ze sobą w jeden wielki labirynt. Na drodze zwiedzających czeka wiele niespodzianek, jak np.:
Fontanna ukryta wśrόd bujnej roslinności….



Betonowe rzeźby w przerόżnych kształtach…



Strumyk i wodospady…




Oraz dziwne budynki




Udało nam się rόwnież wdrapać na drewniany dom zbudowany w koronach drzew, skąd rozciągał się przepiękny widok na miasto i “dżunglę”.



Jednakże, dzięki temu miejscu można spacery znienawidzić. Zwłaszcza kiedy wybierze się ścieżkę prowadzącą pod gόrę, w głąb lasu, w kierunku przeciwnym do wyjścia, a wszystko to w środku dnia, kiedy temperatury osiągają swoje najwyższe wartości! Nawet przy dobrej orientacji można się pogubić! Tak też było w naszym przypadku, kiedy to dopier po około 0,5 godzinie odnaleźliśmy droge spowrotem.

Nic po tym niesmakuje tak dobrze jak świeża lemoniada i … przejażdżka na quadach, o czym w następnych postach…

1 komentarz: