czwartek, 18 grudnia 2008

Tequisquiapan

No tak, na tej nazwie to juz na pewno polamiecie sobie jezyki :)
Weekendy to dla nas kolejna dawka slonca i podrozy. Jakis czas temu, szukajac wspinaczkowego raju dotarlismy do uzdrowiska o nazwie jak wyzej.

Krajobrazy okazaly sie zwodnicze: skalki i wzgorza, ktore otaczaja miasto nie nadaja sie do wspinania, a jezioro do plywania. No coz, musielismy sie zaspokoic zwyklym zwiedzaniem tj. aparat do reki i tup tup tup na rynek. Musielismy jednak wywolywac furrore wsrod przechodniow bo zwiedzalismy w ciuchach do wspinaczki :)


Miasteczko cudowne, choc zblizone do tych, ktore juz odwiedzalismy. Podobnie jak wszedzie indziej, punktem centralnym miasta jest rynek, przy ktorym wznosi sie cudowny kosciol.
Ten jednak jest o tyle wyjatkowy, ze zostal wkomponowany w kamienne mury budynku, ktory stal tu przed nim.
Dodatkowym atutem jest oczywiscie choinka, przypominajaca o nadchodzacych swietach :)

Sam rynek otoczony jest sukiennicami, pod ktorymi mozna sie napic kawy.
Ale uwaga, turysci maja tu zawyzone stawki !!!

Z najbizszych miast nie zostalo nam juz wiele do zobaczenia. Oczywiscie pozostaje stolica i moze San Miguel Allende. Jednakze, w najblizszym czasie zamierzmy poogladac pare innych cudow natury.
Najblizszy plan: odwiedziny w rezerwcie motyli Mariposas monarcas. Trzymajcie kciuki, abysmy przez swieta mieli troche wolnego, zeby sie tam wybrac. Liczymy na kciuki!

1 komentarz:

  1. Ja trzymam jeden kciuk (lewy bo prawa ręka jest operacyjna). Natalia trzyma oba kciuki i do tego jeszcze w buzi (jakby chciały się przypadkiem otworzyć). A wspomniana prawa ręka operuje chusteczką i wyciera podbródek Natalii. Oboje czekamy z niecierpliwością na motyle.

    OdpowiedzUsuń