Od razu w piatek ruszylismy w stronę masywu Sierra Gorda, ktόrego zwiedzanie planowane już było przez Pawła od dłuższego czasu.
Plan przewidywal nocleg w połowie drogi do Jalpan, gdzie znajduje się jeden z kościołόw należących do Misji Frańciszkańskich wpisanych na Listę Unesco, w miescie zwanym Pinal de Amoles. Tuz przed wjazdem do miasta zobaczyliśmy pierwsze miejsce, w ktόrym potencjalnie moglibyśmy zatrzymać się na nocleg, a mianowice małe drewniane chatki zwane Cabañas. Niestety nie znalazłszy nikogo kto mόgłby nas do nich wpuścić, co więcej doprowadziwszy prawie do ruiny nasz pojazd, musieliśmy kontynuować. Poczęliśmy kierować się w stronę centrum, co też nie okazało się takie proste. Krążyliśmy po okolicy przez jakiś czas pokonując strome ciemne uliczki kiedy to dzięki pomocy miejscowych i wrodzonemu szczęściu udało nam się zdobyć „przewodnika”. I to nie byle jakiego. Radiowόz na światłach dowiόzł nas do centrum pod sam hotel.
Z rana, po nieco nietypowych jajkach Rancheros skierowaliśmy się w stronę El Chuveje gdzie znajduje się bardzo malowniczy wodospad. Położony w wilgotnym lesie przyciąga nie tylko turystόw, ale rόwnież motyle giganty oraz niebieskie wazki, ktόre zachwycają zwiedzających. Poniżej kilka fotek tego uroczego zaułka.
Z rana, po nieco nietypowych jajkach Rancheros skierowaliśmy się w stronę El Chuveje gdzie znajduje się bardzo malowniczy wodospad. Położony w wilgotnym lesie przyciąga nie tylko turystόw, ale rόwnież motyle giganty oraz niebieskie wazki, ktόre zachwycają zwiedzających. Poniżej kilka fotek tego uroczego zaułka.
Droga do wodospadu.
Wodospad ozdobiony polskim akcentem czyli cala grupa w akcji :)
oraz wazka niewazka
O ciagu dalszym naszej zeszlotygodniowej wyprawy juz wkrotce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz